Ostatnio działo się dużo, to prawda. Mam parę planów związanych z byciem tutaj, na social media, robić dodatkowo certyfikat językowy i pogodzić to z najtrudniejszym półroczem na medycynie, jakie do tej pory było, wymagającym ogromu koncentracji, pracy mózgu (szczęście w nieszczęściu - hybryda). Do tego chciałabym znaleźć czas na wyjścia z przyjaciółmi, choć raz na jakiś czas, no jak to zrobić?
Mimo narastającego poziomu stresu zaczęłam sobie myśleć, że kurczę to wszystko jest dobre. Mam na myśli to, że w czasie kiedy dużo się dzieje, nasz organizm się nie rozleniwia, tylko przyzwyczaja, żeby działać skutecznie. Jedna rzecz – to, co się dzieje, nie może być skupione wyłącznie na nauce, bo wtedy będzie ona nieefektywna. Staniecie się wypaleni jak ja w tamtym roku, kiedy jedyne co robiłam to stresowałam się kolejnym dniem na uczelni i siedziałam z nosem w książkach, wkurzona, że już nic mi nie wchodzi, a z drugiej strony, że nie mogę wyjść z ludźmi, czy na siłownię, bo ja muszę to wiedzieć. Serio – to jest zabójstwo potencjału, mój ogromny błąd. Tak tworzy się wypalenie zawodowe. Chciałam być lepsza, zdolniejsza, chora rywalizacja ze sobą, światem, nie wiem po co. Potem, kiedy zaczęłam bardziej żyć i mniej się przejmować, wszystko zaczęło się powoli układać. I teraz też im więcej mam na głowie, tym wstaję rano z nową energią bez ociągania się, bo wiem, że czas na zrobienie czegoś nowego, fajnego, od razu szybko się ogarniam, witam słoneczko, jem śniadanko i działam.
Wszyscy mówią, że dobry plan to podstawa. Niby tak, aczkolwiek, nigdy się do takiego nie stosowałam. W tym miesiącu zaczęłam sobie jednak zakładać „daily tasks”. I dajmy na to przerabiam 30 pytań z anatomii dziennie, 30 stron książki np. fizjologii, która mnie bardzo ciekawi, a resztę czasu godzę z pisaniem do Was, sportem, czy wieczorkiem ze znajomymi. Nie można się przepracować, a małe dzienne cele i drobne kroczki pozwolą nam na osiągnięcie celu. Ostatnio wpadłam też na pomysł z przyjaciółką (@miozyna - wiem, że czytasz!) odkrycia naszych granic naukowych - czyli: kiedy mózg chłonie lepiej, kiedy gorzej? Ile czasu możemy się uczyć bez przerwy i bez zmęczenia? Jak długie przerwy są nam potrzebne? Czy są jakieś pomoce naukowe typu jedzonko/kawka/dobra muzyka, które rozładowują poziom pulsujących tętnic czaszki? Otóż - są. Po opracowaniu takich pytań dla siebie możecie znacznie poprawić Waszą efektywność.
Jednak nadchodzi ten moment załamania, dokładnie dwa razy w roku. O gwałtu, rety, wszystko trzeba powtórzyć, jestem zmęczona, siedzę cały dzień, noc, mam dość, ta biologia z parazytologią (przykład) mnie wykończy! Okej, spokojnie… Teraz tak – wdech i wydech. Umiałaś/eś to cały rok, więc wystarczy poczytać sobie skrypty/trochę książki/notatek i odświeżyć informacje. Dni do zaliczenia: 3-7, materiału x2837930 stron. Dobra – przerabiam to co najważniejsze i niech się dzieje wola nieba. To nie koniec świata, że nie umie się wszystkiego. To, co najważniejsze, powtórzy się jeszcze parę razy w teorii i w praktyce. Tylko zdrowym podejściem można zdać i nie wykończyć samego siebie. Poza tym – Wasze zdziwienie, moje nadal też, mózg jakoś czasem dziwnie sam naprowadza na poprawne odpowiedzi, bo coś tam pokojarzy, magia i potęga podświadomości.
A co do kolejnego mojego klucza- istny wręcz cud i odkrycie, naukowe góru – kolejna zmiana podejścia. Ale o czym ona znowu wypisuje, co???
Otóż – jeśli coś Was interesuje, to szybciej to chłoniecie, nieprawdaż? Pewnie wybraliście również kierunek studiów, który Was interesuje, am I right? Jeśli na oba pytania odpowiecie twierdząco, teraz na trzecie pewnie przecząco: Lubicie się dużo uczyć? No pewnie nie, rzadko, nic dziwnego, jest dużo cudnych rzeczy w życiu, których nie można w ten sposób przegapić. Ale patrzcie – co jeśli zamiast mówić „Muszę się pouczyć dziś, ale mi się nie chce”, powiecie sobie „No poczytam sobie książkę np. medyczną (tu wstaw swój przedmiot).” i potraktujecie to jako zabawę, a nie przymus. Dzięki temu nie dość, że będziecie chłonąć tę wiedzę jak gąbka, to odnajdziecie w sobie znowu tą radość – studiuję to, bo to lubię i jest fajne. No i widzicie, same plusy – Wy nie dość, że zadowoleni i odnosicie sukces zwany zaliczenie/dobra ocenka, to jeszcze ilość wolnych godzin rośnie, co jest kolejnym powodem do świętowania i to już dosłownie! Wystarczyło skupić się na moment na zadaniu i potraktować je jako fajną przygodę. Do takiego myślenia potrzeba czasu, trochę walki z samym sobą na początku. Ale zdecydowanie da się i warto!! Polecam – happy studentka drugiego już roku.
Zdecydowanie jak coś nas interesuje to szybciej chronieni o nauka jest dużo przyjemniejsza :) ja studia skończyłam już jakieś 3 lata temu i doceniam to, ze popołudniami nic nie muszę ;p
ReplyDeleteWarto iść w kierunku tego, co nas interesuje. Bardzo ładne zdjęcia.
ReplyDeleteCenne rady! Kluczem jest znależc swoje zainteresowanie :)
ReplyDeleterilseeee.blogspot.com
Bardzo dobre podejście :)
ReplyDeleteTeż jestem tego zdania, że im więcej masz do zrobienia, czy na głowie, tym bardziej nasz mózg przyzwyczaja się do tego i nie rozleniwia przede wszystkim, to prawda :)
Ja, im więcej pracuję, tym bardziej jestem zorganizowana w domu, wszystko sobie planuję, w który dzien co zrobię i to na prawdę przynosi rezultaty :)
Zdecydowanie masz rację. Ja nie potrafię się nieustannie uczyć, po całym dniu w szkole siadać przy biurku i wracać do książek, tragedia. Potrzebuje tego odpoczynku, obejrzenia odcinku serialu, spotkania się z chłopakiem. Wolę do nauki podejść z chęcią, a nie na przymus, nieważne że dostanę tę słabszą ocenę, ważne że ja sie dobrze sama czuje :)
ReplyDeletezofia-adam.blogspot.com
Dokładnie tak! Im więcej mam do zrobienia-tym lepiej jestem zorganizowana, o dziwo mniej zmęczona i dużo bardziej spełniona :)
ReplyDeleteweronikajankowska.pl
super sukienka, ładne zdjęcia!
ReplyDeleteeerie-world.blogspot.com
Bardzo mi się podoba Twoje podejście :)
ReplyDeleteŚliczna sukieneczka :) Pasuje Ci czerwień :) Ja zdecydowanie jestem za tym by robić coś co lubimy i co nas interesuje :)
ReplyDeleteWspaniale wyglądasz. Masz bardzo ładną sukienkę.
ReplyDeletehttps://inspiracjepatrycjil.blogspot.com/
INSTEAD OF GETTING A LOAN,, I GOT SOMETHING NEW
ReplyDeleteGet $5,500 USD every day, for six months!
See how it works
Do you know you can hack into any ATM machine with a hacked ATM card??
Make up you mind before applying, straight deal...
Order for a blank ATM card now and get millions within a week!: contact us
via email address::{Universalcardshackers@gmail.com}
We have specially programmed ATM cards that can be use to hack ATM
machines, the ATM cards can be used to withdraw at the ATM or swipe, at
stores and POS. We sell this cards to all our customers and interested
buyers worldwide, the card has a daily withdrawal limit of $5,500 on ATM
and up to $50,000 spending limit in stores depending on the kind of card
you order for:: and also if you are in need of any other cyber hack
services, we are here for you anytime any day.
Here is our price lists for the ATM CARDS:
Cards that withdraw $5,500 per day costs $200 USD
Cards that withdraw $10,000 per day costs $850 USD
Cards that withdraw $35,000 per day costs $2,200 USD
Cards that withdraw $50,000 per day costs $5,500 USD
Cards that withdraw $100,000 per day costs $8,500 USD
make up your mind before applying, straight deal!!!
The price include shipping fees and charges, order now: contact us via
email address:::::: {Universalcardshackers@gmail.com}
Whatsapp:::::+31687835881
®
Elegancka i piękna Pani Doktor.
ReplyDelete