You run this!


Zła wiadomość dla osób, które pewnie chciałyby żeby mnie tu już nie było i dobre wieści dla osób, które czytają ten blog ( bo wyświetleń strony dziennie jest naprawdę dużo, pomimo iż mnie nie ma tutaj prawie wcale ostatnimi czasy) - jednak rzadko, ale jestem, wracam i kontroluję dosłownie wszystko. Większość czytelników wie, że jestem teraz pod dużą presją - miesiąc do matury. I w sumie to miałam ochotę się już czasem poddać, a zmęczenie brało górę miliony razy. Jak już wspominałam, osoby, którym najbardziej zależy i postawiły sobie najtrudniejsze cele z możliwych, borykają się z totalnym wyczerpaniem - i tak mam ja, która zdaje biologię, chemię, angielski i niemiecki rozszerzony, a no i jeszcze matmę podstawową, bo ona też może liczyć mi się na uczelnie. Próg jaki mi jest potrzebny to minimum 80% z trzech : matematyka, biologia, chemia. Czy dam radę? Czas pokaże, jeszcze trochę powtórek przede mną, dość sporo nawet, a czasu coraz mniej. Mam nadzieję, że jednak wszystko ułoży się tak, jak na to no prawie całe 3 lata sumiennie pracowałam i te wszystkie wyrzeczenia i wysiłek przyniosą oczekiwane rezultaty.

Ale do sedna - kiedy chciałam już się poddać i miałam trochę dołka, marudząc na każdym kroku i na wszystko, dostałam książkę od wydawnictwa Insignis - "Wymiatasz" - Matthew'a Syed'a. Tytuł, czy okładka może nam się wydawać dziecinny, ale to co jest w środku to w rzeczywistości CZYSTE ZŁOTO. To recepta na sukces, to motywacja, której potrzebowałam, dzięki czytaniu pewnych części tej książki codziennie, zrozumiałam jak daleko zaszłam, jak powinnam teraz działać, że kluczem do sukcesu jest ciągłe podejmowanie wysiłku, po prostu nie powinnam się teraz poddać. Wraz ze zmianą nastawienia na pozytywne, z osoby nieco odizolowanej i pełnej obaw o przyszłość, stresu, wyszłam zwycięsko, a to przyczyniło się do coraz to nowych sukcesów, ostatnio uzyskania wyniku b. dobrego w ogólnopolskim konkursie z niemieckiego, czy wygrana z ogromną przewagą konkursu, na którym mega zależało mi od pierwszej klasy, polegającego na pisaniu komunikatów w dwóch językach - angielski i niemiecki. I widzę ten postęp, to pięcie się po szczeblach drabiny. Między innymi z osoby, która pytała się o najdrobniejsze słówka przyjaciela z Niemiec, do osoby, która używa tego języka w sposób naturalny i to jedynie w 2 lata nauki. Jestem z siebie bardzo dumna, że aż tak się rozwijam i tego też Wam życzę. Tylko że właśnie, bez wysiłku powtarzanego dzień w dzień, mimo często większych rezultatów, tak jak pisał Matthew, trzeba 'cisnąć' dalej. Postęp przyjdzie z czasem, nawet się człowiek nie obejrzy. Trzeba być kreatywnym, szukać dróg i nowych rozwiązań, poświęcić dla czegoś 100% energii, a nie tylko pół na pół. Człowiek jest osobą, która jest w stanie zrobić wiele, jedyną barierą ograniczającą nas jesteśmy my i nasze lęki. Nie taki diabeł straszny jak go malują. To fakt, może i będą próby i błędy, czasem będziemy skazani na porażkę - ale właśnie na tym się uczymy i tak zapamiętujemy najwięcej - to udowodnione i na pewno wielu z nas doświadczyło tego.

Ja znowu znikam, jest już późno a o 5 rano wyjeżdżam do Krakowa na Próbną Maturę Wydziału Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nie wiem jak długo teraz mnie tu nie będzie, myślę, że odezwę się jak już będzie po wszystkim, po zdanych (oby) maturkach z nowymi informacjami odnośnie co się u mnie dzieje, a zapowiada się dużo nowości i naprawdę bardzo ciekawych przygód. Do napisania wkrótce!







Dorey ♥

7 comments:

  1. Przydałaby mi się taka książka, bo sama wiesz, że ostatnio miewam dołki :/
    Pisz szybko maturki i wracaj z podwojoną siłą kochana <3
    rilseee.blogspot.com

    ReplyDelete
  2. To kiedy mi pozyczysz książkę? 😂

    ReplyDelete
  3. Kochana jeżeli to Cię choć troszkę pocieszy to na studiach maturę będziesz miała co pół roku :D Trzymam kciuki za wszystkie egzaminy <3
    napisaneprzezkasie

    ReplyDelete
  4. Chętnie przygarnęłabym taką książkę :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    ReplyDelete
  5. Słyszałem o tej książce. Jednak nie potrzebuję takowej. Wolę wierzyć w swoje siły i możliwości sam. Bo jak nie ja to kto? Tak samo zacznij. głowa do góry i matury na 100 życzę ;)

    ReplyDelete
  6. Z chęcią przygarnęłabym taką książkę do siebie! :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    ReplyDelete
  7. Kochana, nie tylko ciebie nie ma na blogu, jakoś tak nie mam weny aby wrócić. Trzymam kciuki za twoją maturę heheh, du wirst es rocken :p
    Co do posta, nie wiem czy książka jest w moim stylu ale okładka ładna :)
    Buziaki z ciepłej Bawarii, Weronika ♥

    ReplyDelete

❀ Dziękuję za wszystkie komentarze. Każdy z nich jest dla mnie wielką motywacją.
❀ Weryfikacja obrazkowa wyłączona.
❀ W miarę możliwości staram się odwdzięczać za każdy pozostawiony przez Was komentarz.
❀ Jeśli zaobserwujesz, postaram się nie zawieść Twoich oczekiwań. :)